3 Luty |
4 Luty |
---|---|
1390 - W dokumencie wystawionym tego dnia burmistrz i rada miasta Poznania stwierdzili, że Wojciech Czabaj kupił miejskie sołectwo Górczyn od synów Wojciecha, dawniejszego sołtysa Górczyna. Czabaj był w posiadaniu dokumentu prawa własności tego sołectwa aż do czasu, gdy w mieście wybuchł pożar w czasie pobytu króla Władysława Jagiełły. Przechowywany w domu niejakiego Kunko dokument spłonął. 1863 - Naczelnym dowódcą czterech korpusów przygranicznych: poznańskiego, śląskiego, pomorskiego i królewieckiego został generał August Werder. Jego główna kwatera znajdowała się w Poznaniu. Od czasu nominacji Werdera wzrosły prześladowania polskich patriotów w zaborze pruskim. 1874 - O godzinie 3 w nocy prezes policji Staudy aresztował w pałacu na Ostrowie Tumskim arcybiskupa Ledóchowskiego. Został on skazany na dwa lata więzienia za nierespektowanie ustawodawstwa państwowego, głównie odnoszącego się do obsady stanowisk duchownych. O godzinie 3.30 powóz z arcybiskupem i prezesem policji ruszył przez obsadzone policją i wojskiem Chwaliszewo. "Udano się na dworzec, gdzie czekano do godziny 6 na pociąg zwyczajny do Rawicza. W Rawiczu opuszczono pociąg. Następnie jechano ekstrapocztą z wielkim pośpiechem. Po drodze ustawione były oddziały ułanów". Dojechano do Ostrowa, gdzie zamknięto arcybiskupa w miejscowym więzieniu. (więcej na Jego temat) 1951 - Zawieszenie działalności Międzynarodowych Targów Poznańskich. |
1570 - "W dniu 4 lutego odprawił się w Poznaniu w pałacu Górków przy ulicy Wodnej zjazd luteran. Przyjechało wielu duchownych i szlachty tego wyzwania". 1574 - Przybył do Poznania król Henryk Walezy. Światosław Orzelski tak opisał to wydarzenie: "Dnia 4 lutego przybył król do Poznania. Tu nowe obywatelstwo, nowe tłumne rycerstwa szyki z licznymi oddziałami wysypały się naprzeciw monarsze. Dzień cały wśród najtęższego mrozu zszedł na przywitaniach i odpowiedziach. Henryk przyzwyczajony do łagodnych niebios, do życia miękkiego, wiele naówczas wycierpiał. W letnich sukniach wybrawszy się z Francji, choć się odział futrem, to jednak marzł i włosy miał szronem okryte. Sędziwój Czarnkowski z dwoma braćmi Orzelskimi licznych dworzan gronem i wspaniałością rynsztunku wielu przechodził. Poszli za jego przykładem Ostrorogowie, Latawscy, Iwińscy,Rozrażewski i Jan świdła z Szamotuł. Pokazał się na koniec hrabia Górka, który orszakiem przewyższał wszystkich. Osłupieli na ten widok Francuzi, częściowo mrozem przejęci na wpół żywi, jedni na koniach, mułach i osłach, inni na koniec piechotą, dużo zaszargani przywlekli się do Poznania. Tu zaś wszystkich natychmiast jedzeniem ciepłym, mieszkaniem i wszelkimi opatrzono wygodami. Król na dwie godziny przed zachodem słońca przybył do miasta i przy odgłosie dzwonów, trąb i dział udał się do zamku. Nazajutrz przedniejsi z rycerstwa zdjąwszy zbroje i wojenne ubiory, w bogatych szatach wsiedli na konie, od złota i świetnych kamieni lśniące się, i tłumem udali się na zamek, skąd króla przez Chwaliszewo do kościoła katedralnego odprowadzali. Tam król aż do wieczora był na obiedzie u biskupa i wieczorem wrócił na zamek. W niedzielę po nabożeństwie trzymał do chrztu Żydówkę, potem, przy śniadaniu, Abraham Zbąski miał długą łacińską mowę do króla. W poniedziałek przybył do Poznania Andrzej Zborowski, miecznik wielki koronny, witając króla imieniem Małopolanów i prosząc o przyspieszenie drogi, gdyż wielu obywateli nie bez znacznego wydatku oczekuje w Krakowie dnia koronacji. Tak więc król wyruszył z Poznania i w Kórniku, mieście Stanisława Górki, we wspaniałym jego zamku po królewsku był przyjmowany". 1793 - Młody leutnant pruski, służący w armii zajmującej Poznań, tak pisał pod datą 4 lutego: "Wieczorem byłem na balu maskowym. Przyszło kilka pań, bardzo dobrze ubranych, ale po większej części wstrętnie, bez smaku. Wszyscy byli bez masek. Były dwie sale: w pierwszej sali tańczono polskie tańce, a w drugiej zaś angielskie, francuskie, w innych izbach częściowo były Pharao -Banke, częściowo grano w karty. Ku największemu zdumieniu damy tańczyły wprawdzie z nami, ale były bardzo powściągliwe i małomówne i wyraźnie nas unikały. Jedynie tylko zachowywały się bardzo swobodnie z Polakami, którzy wobec nas odnosili się bardzo dumnie i wyniośle. Ja miałem dziś wachtę przy Bramie Wronieckiej. Było bardzo niespokojnie z powodu wyjeżdżających i wjeżdżających obcych ludzi. Dzisiaj po południu znaleziono na przedmieściu 20 sztuk broni palnej". 1945 - Do miasta przybył doktor Stanisław Szenic z grupą operacyjną Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Ten wybitny prawnik i publicysta był silnie związany z Poznaniem. (więcej na Jego temat) |